Walentynki w Drugim Życiu

Tak, tak… Wiem, że Walentynki były już dawno… Pamiętam też, że pisałem tutaj już i o miłości, i o seksie, i o płci w Drugim Życiu… No tak, ale przecież o zaślubinach jeszcze nie pisałem? Skoro można się w SL kochać (w obu sensach), to dziwnym by było, gdyby nie można się żenić. Śluby i wesela cieszą się w Drugim Życiu taką samą estymą i popularnością, jak w pierwszym. Wszystko jest w zasadzie podobne: i stroje, i muzyka, i świadkowie/drużby, i pojazdy, i tańce, i posiłki… A jednak, zgodnie z powiedzeniem, że w Drugim Życiu jest tak jak w pierwszym (tylko lepiej), i w tej dziedzinie nuptialnej jest jakaś ‘wartość dodana‘, choć trudno byłoby mi tutaj prosto wyjaśnić co to takiego. Może ta szczególna atmosfera? Może fakt, że wkoło tylko piękni ludzie? Może stroje są jeszcze bardziej ‘wystrzałowe’? Nie wiem…

Zdjęcie poniżej to reprodukcja kartki wysłanej do uczestników wesela post-factum. Mamy więc konterfekt zakochanej pary i podziękowania kierowane do:

  • 75 przyjaciół obecnych na ślubie i weselu,
  • osób odpowiedzialnych za wystrój miejsca ślubno-weselnego (zwykle nie jest to zamknięta sala, lecz na przykład piękny trawnik nad oceanem),
  • twórców oprawy muzycznej i filmowców (filmowanie w SL = machinima),
  • kwiaciarki,
  • i… syna w SL, czyli Yshmaela Zapatero, który był jednocześnie jednym z drużb (czy można mieć dzieci w Drugim Życiu? Oczywiście! Napiszę o tym przy okazji).

Czytając tekst pocztówki proszę zwrócić uwagę na nazwiska. W Drugim Życiu można dowolnie wybierać sobie imię i nazwisko, a niektórzy lubią ‘zaszaleć’ w tej dziedzinie :-)

TLVW10_450

No comments yet.

Leave a Reply