Agrafki w policzku

Sporo już było na tym blogu o tożsamości, cechach i filozofii awatarów w światach wirtualnych. I nie bez kozery, że tak powiem, boć awatar jako personifikacja człowieka w otoczeniu wirtualnym jest osadzony centralnie w psychologii, socjologii, antropologii, filozofii i kulturze wirtualności. Jest także niesłychanie ważny w edukacji, pedagogice i dydaktyce (w tym glottodydaktyce) ‘w życiu’. Persona, którą pokazujemy innym awatarom w wirtualu wpływa, rzecz jasna, na to jak nas postrzegają i jak na nas reagują, czyli wpływa na ich postępowanie względem nas i innych awatarów. Nic w tym dziwnego: wszak działają tutaj te same mechanizmy, co w życiu pierwszym.

Na zdjęciu poniżej znajduje się cytat z jednej rezydentki Drugiego Życia, który otwiera rozdział w książce Sisse Siggaard Jensen. 2012. Ways of virtual world-making: actors and avatars. Roskilde: Roskilde University Press (str. 213): “To jest całkiem jak w realu. Jak ktoś ma piętnaście agrafek w twarzy, to będziesz miał względem niej pewne zastrzeżenia i będziesz się względem niej odpowiednio zachowywał. Tak samo jest tutaj w Drugim Życiu — Janne”. No dobrze, ale wszak Drugie Życie jest ociupinkę lepsze od pierwszego, jak mawia Włodek Barbosa, prawda? To jak to jest z tymi agrafkami?

Włodek Barbosa odpowiada: faktycznie lepsze. A o (metaforycznych) agrafkach pisałem już wcześniej. Weźmy taką sytuację jako przykład: co by było, gdyby nauczyciel z 15 agrafkami w policzku pojawił się na lekcji angielskiego w jakimś polskim liceum? Otóż nic by nie było. Bo taka sytuacja nie może zaistnieć. Bo dyrekcja by takiego do pracy nie przyjęła, choćby miał najlepsze referencje (tylko skąd on by je miał?). Bo działają, jak to określiła Janne, zastrzeżeniazachowania. Nazwijmy je uprzedzeniami. Teraz: czy te uprzedzenia nie działają w wirtualu? Ależ tak, działają — tu Janne ma rację: całkiem jak w realu. Tylko… są one słabsze i bardziej zniuansowane. Świat wirtualny jest swobodniejszy od reala: więcej wolno, także w dziedzinie stroju i innych ekscesów. W związku z tym rezydenci się przyzwyczajają, słabną ich uprzedzenia, zaczynają rozumieć, że nie szata zdobi człowieka, że jego wartość intelektualna, emocjonalna i moralna bywa bez związku z wyglądem, że zanim się “odpowiednio zachowamy” powinniśmy lepiej poznać awatara i jego człowieka, że bez tego głębszego poznania nasze zachowanie może nie być ‘odpowiednie’.

Więc… Czy nauczyciel z 15 agrafkami może uczyć w wirtualu? Ależ oczywiście! Sam widziałem i poznałem świetnych dydaktyków, którzy mieli na/przy/w sobie bajery, przy których agrafki w policzku to mały pikuś! Bo Drugie Życie jest całkiem jak pierwsze, tylko odrobinę lepsze :-)

Jensen_213

No comments yet.

Leave a Reply