Ja, Awatar (2)

Dziś drugi odcinek refleksji nad fragmentami książki Marka Meadowsa I, Avatar. Na stronie 48 pisze Meadows tak: “Drugie Życie i wiele innych społeczności w światach wirtualnych to zimne miejsca, chyba że znasz już tam jakichś ludzi, którzy ci pomogą na początku. (…) Żeby wejść w jakąkolwiek społeczność musisz mieć jakąś rolę. Musisz coś wiedzieć o rytuałach i archetypach. Musisz mieć tam coś do zrobienia. Najlepiej jest, jeśli możesz coś dać od siebie, i dobrze jeśli masz jakieś miejsce, które nazywasz domem, gdzie spędzisz miło czas z przyjaciółmi, których znasz i którym ufasz. (…) Ta sytuacja to duży problem dla turystów i badaczy. Mają niewiele do dania, więc niewiele dostają w zamian. Większość światów wirtualnych tak działa, a większość negatywnych recenzji nie uwzględnia tego socjologicznego czynnika”.

No cóż… Nic dodać, nic ująć. Nieudane początki w świecie wirtualnym zwykle biorą się z opisanych przez Meadowsa przyczyn: nikogo wkoło nie ma, nie ma naszych przyjaciół (na przykład z fejsa) ani rodziny, nie ma nic do roboty… Jakie szczęście miał Wlodek Barbosa, że jego Drugie Życie potoczyło się inaczej :-)

I - Avatar 048

No comments yet.

Leave a Reply