Przez pięć lat mojej dydaktyki wirtlantisowej w Drugim Życiu zapisywałem hasłowo tematy moich cotygodniowych zajęć. Zajęć tych było dokładnie 199, a więc średnio 40 rocznie (rok akademicki zaczynałem nieco wcześniej niż 1 października, a kończyłem nieco później, stąd nadwyżka nad kanoniczną liczbą 30). Czasami w ciągu jednej sesji zajęciowej było wiele tematów, ale zazwyczaj zgłębialiśmy tylko jeden. Poniżej wordle zrobiony z moich pięcioletnich zapisków. Wiele się można z niego dowiedzieć. Poniżej kilka spostrzeżeń i uwag.
- Words i game to terminy, które pojawiały się najczęściej. Co do pierwszego z nich: faktycznie, wyrazy/słowa były często w centrum naszej uwagi, choć (jak widać w tej chmurze) zajmowaliśmy się również zdaniami. Zajęcia faktycznie miały często formę gry, ale pewnie nie bez znaczenia była też moda na (terminologiczną jedynie) gejmifikację…
- Informację o ćwiczeniu/grze/zadaniu przekazywałem moim studentom na notecard, zaś najczęściej ćwiczyliśmy różne aspekty angielskiej phonetics, w szczególności stress, czyli akcent (wyrazowy i zdaniowy)
- Sporo (jednak!) było reading, czasem czytaliśmy story, czasem zaś udawaliśmy się na hunt. Niektóre z(a)dania czy listy słów były hard, a od czasu do czasu używaliśmy zaprojektowanych przeze mnie gier wykorzystujących PAV.
Ot i pięć lat dydaktyki w jednej niewielkiej chmurze tagów!
No comments yet.