Best Practices in Virtual Worlds Teaching

Dzisiaj będzie bardziej naukowo a mniej osobiście. Proponuję kilka wypisów z Best Practices in Virtual Worlds Teaching (Simon Bignell & Vanessa Parson. 2010. http://previewpsych.org/BPD2.0.pdf). Wybór całkowicie subiektywny, jak zawsze.

90% komunikacji asynchronicznej odnosi się do zawartości (content-related), a tylko 60% niesynchronicznej […] Uczenie się asynchroniczne zwiększa przetwarzanie informacji, ponieważ odbiorca ma więcej czasu na zrozumienie wiadomości, gdyż nie wymaga się natychmiastowej odpowiedzi.

No tak… Tylko czy SMS albo IM (w realu albo ‘w świecie’) to komunikacja synchroniczna czy nie? To my sami decydujemy, czy wymagana jest natychmiastowa odpowiedź i ile ewentualnie czasu musi upłynąć, żeby uznać, że interlokutor się wyłączył. Moim zdaniem, naprawdę synchroniczna komunikacja odbywa się kanałem audio, gdy rozmawia dwóch ludzi. Wiemy już jakie są minusy pedagogiczne takiej sytuacji (brak czasu na przetworzenie informacji). A plusy?

Kognitywny model wyboru medium komunikacyjnego (Robert and Dennis 2005) przewiduje, że uczenie się synchroniczne podnosi motywację.

Trudno się nie zgodzić! Ale z drugiej strony:

Minusem takiego motywacyjnego procesu jest zbytnie skoncentrowanie się na ilości, a nie jakości, komunikacji, bo uczący chcą odpowiadać szybko, aby nie przerywać toku konwersacji.

I masz, babo, placek!

Jest wiele dodatkowych korzyści (wartość dodana — WS) światów wirtualnych. Nie należy myśleć o Drugim Życiu jako alternatywie nauczania tradycyjnego i współczesnych VLE (Virtual Learning Environments – WS). Oferuje ono raczej różne dodatkowe korzyści które mogą wspomóc uczenie się na całym spektrum metod dydaktycznych. Uczący mają większy wybór w metodach nauki. Aby odnieść sukces jako narzędzie dydaktyczne, Drugie Życie musi być tak dobre jak VLE, a nie lepsze od nich.

Oczywiście, że SL to nie alternatywa. Jestem całą duszą za wykorzystaniem wszystkich dostępnych metod i technik w dowolnej kombinacji, byle to było dydaktycznie skuteczne. Ale na tezę z ostatniego zdania zgody oczywiście nie ma. Drugie Życie kosztuje więcej niż VLE (w wielu sensach tego słowa), więc żeby korzyści wyrównały balans pedagogiczny, to Drugie Życie musi być lepsze od VLE i od f2f, czyli ‘reala’ w jakimś przynajmniej aspekcie. Inaczej korzyści nie zrównoważą kosztów, a wtedy: po co się w to bawić?

Trójwymiarowy świat wirtualny może zawierać wiele ‘inteligentnych’ przedmiotów […] które można programować by reagowały, gdy awatar wejdzie z nimi w interakcję. Przedmioty takie mogą mieć, na przykład, kształt gazet, obrazów czy ekranów TV.

No, wypisz-wymaluj moje PAV! Ciekawe, że Bignell & Parson nie zauważyli, że nie ma żadnych przeszkód technicznych czy koncepcyjnych, by wirtualnie ‘rozszerzone’ (virtually augmented) przedmioty miały dowolne kształty, a nie tylko te, które w pierwszym życiu kojarzymy z typowymi przekaźnikami/nosicielami informacji. Jeszcze jeden to dowód na to, że jedynym (pedagogicznym) ograniczeniem funkcjonalnym świata wirtualnego jest słabość wyobraźni jego rezydentów. I to jest jeszcze jeden przykład, Ladies and Gentlemen, że Drugie Życie jest jak pierwsze, tylko odrobinę lepsze!

Best

 

No comments yet.

Leave a Reply