Prawdziwa choroba, wirtualna terapia

Pod takim tytułem ukazał się 27 listopada 2010 w Interii przedruk artykułu z The New York Times autorstwa Benedicta Careya. Oparty jest w całości na badaniach psychologicznych Jeremy Bailensona i jego teamu przeprowadzanych na styku świata wirtualnego i faktycznego. Oto fragment artykułu (więcej tutaj):

W jednym z eksperymentów (Bailenson, Nick Yee) do wirtualnego świata wprowadzono 50 studentów. Każdy z nich otrzymał wirtualne ciało, awatar. Następnie uczestniczyli w negocjacjach z innym studentem z grupy. Ale awatary były różne. Niektóre kilka centymetrów wyższe, inne kilka centymetrów niższe od ich realnych odpowiedników. Wyżsi negocjowali w tej wirtualnej grze o wiele agresywniej niż niżsi. Dalsze badania wykazały, że efekt ten został przeniesiony do negocjacji “face to face” w momencie, gdy zdjęto już studentom z głów hełmofony (…) Autorzy dowodzą, że uczestnicy w rezultacie przyjmowali swoje wirtualne doświadczenie. – To, czego dowiadujemy się w jednym ciele, przechodzi do innych ciał, które zamieszkujemy. Niezależnie od tego, czy są one prawdziwe, czy wyimaginowane – konkludują. – To dla mnie najbardziej ekscytujące odkrycie dotyczące wykorzystywania wirtualnej rzeczywistości do zmiany zachowań – mówi Bailenson. – Chodzi o to, że możesz przekraczać granice – podejmować ryzyko, przełamywać lody, zajmować się czymś, czego nie zrobiłbyś w rzeczywistości – dodaje.

Bailenson był zainteresowany psychologią i jej zastosowaniami w biznesie, bardziej niż w edukacji. Jednak łatwo przenieść jego rezultaty na teren dydaktyki, w tym także dydaktyki języka (a może nawet szczególnie glottodydaktyki). Upraszczając: oto tworzymy sobie awatara jak marzenie (patrz seksowny Wlodek Barbosa): jest nie tylko wyższy od średniej, ale też młody, piękny i … bogaty; a przynajmniej tak wygląda.

Jeżeli Bailenson ma rację (a powtórne badania wskazują, że ma), to tylko dzięki takiej drobnej manipulacji uczący się języka zdobywa kilka punktów na skali pewności siebie. Co to znaczy dla jego nauki nie trzeba pewnie na tym forum tłumaczyć: filtr afektywny słabnie —> pewność siebie i motywacja rośnie —> nabywanie języka staje się efektywniejsze i przyjemniejsze. Nie robiłem w Drugim Życiu badań w tym kierunku, ale moje nieformalne obserwacje i głosy moich studentów w całej rozciągłości potwierdzają rezultaty Bailensona. Wniosek główny: wspomagająca pedagogicznie rola awatara w świecie wirtualnym jest nie do przecenienia. Wniosek poboczny: nie śmiejmy się z seksownych awatarów!

female_21

 

No comments yet.

Leave a Reply