Jest coś atawistycznego w ludzkiej chęci skupiania się wokół ogniska i opowiadania sobie historii… Nic w tym w końcu dziwnego: robiliśmy to przez wiele tysięcy lat, więc przenosimy to w genach także do świata wirtualnego. Ogniska w Drugim Życiu mogą być różne. Niektóre po prostu płoną, inne płoną i trzaskają, jeszcze inne można zaprogramować na większy lub mniejszy ogień, wygasić (zostawiając żarzące się węgle), czy odwrotnie: dodać więcej drwa i rozpalić bardziej… Są nawet takie ogniska, które grają relaksacyjną muzyczkę…
Ale z punktu widzenia nauki języka obcego ważniejsze jest co innego: przy ognisku lepiej/łatwiej się gawędzi niż bez niego. Mądrzy dydaktycy, wiedząc o tym, lubią zbierać swoje grupy właśnie wokół ogniska. Można wtedy poprosić wszystkich, żeby zmienili porę dnia na noc (jedno kliknięcie) i już… robi się odpowiednia atmosfera, w której filtr afektywny słabnie
Na zdjęciu poniżej — typowe ognisko i grupowa dyskusja wokoło. (Proszę zauważyć gaśnicę — bezpieczeństwo pożarowe jest ważne w wirtualu!). A oto kilka tematów rozmów i dyskusji, które ostatnio toczyły się wkoło takiego ogniska ‘na Wirtlantisie‘, czyli w mojej ukochanej grupie ‘w życiu’:
- New Firestorm Releases
- “Pish and likewise tush” — What could that mean?
- Marriage and Divorce
- “Let’s Talk Classical Music” a monthly guided listening class
- Anxiety and Depression and some Happy tips that might be helpful
No comments yet.